top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraAnna Tymofiejczuk-Horosz

Czy dobrze rozumiemy mowę psów?



Życie pod jednym dachem z psem jest na pewno wspaniałą przygodą, ale także nie lada wyzwaniem. Pomimo tego, że istnieje wiele powodów, dla których wybieramy psy jako towarzyszów naszego życia codziennego, istnieje jeden aspekt, który może nam spędzać sen z powiek. Chodzi oczywiście o sposób komunikowania się.


Człowiek w dużej mierze opiera się na komunikacji werbalnej – co prawda dodajemy do tego często różne gesty i mimikę twarzy, jednak lwia część skupia się na tym, co wyrażamy słowami. Psy, które nie wykształciły umiejętności mowy, działają inaczej. Komunikują się w większej mierze swoim ciałem, dodając do tego wokalizacje. Niestety, wielu właścicieli psów o tym zapomina, przez co mogą powstać zaburzenia w porozumiewaniu się i interpretacji zachowań.


Jednym z najczęściej błędnie interpretowanych sygnałów wysyłanych przez psy jest merdanie ogona. Większości ludzi kojarzy się to z przyjaznym, pozytywnym gestem ze strony psa. I o ile w wielu przypadkach tak jest, bardzo często zapominamy, że jeden wyizolowany sygnał za dużo nam nie powie o nastawieniu pupila. I tak na przykład zamaszyste ruchy ogona w połączeniu z nastawionymi (lecz nie sztywnymi!) uszami oraz pyskiem otwartym w charakterystycznym „psim uśmiechu” świadczą o tym, że pies cieszy się na czyjś widok – może właśnie zauważył swojego właściciela bądź ulubionego towarzysza zabaw? Jednak gdy zamienimy ten uśmiech na zaciśnięty pysk, uszy bardziej napięte i wytężone, a ogon na wyprostowany, sztywny i uniesiony do poziomu – lepiej będzie interpretować to jako ostrzeżenie, aby nie podchodzić bliżej. W skrócie – merdanie ogona może być oznaką pewności siebie bądź dominacji, chęci do zabawy i nawiązania kontaktu, ale także oznaką uległości a nawet strachu. Dlatego przy interpretacji psiego zachowania na podstawie ogona warto przyjąć zasadę, że szybkość i zakres ruchu będzie wskazywać na intensywność panujących emocji (przy czym szybkie ruchy oznaczać będą większy stopień pobudzenia), natomiast uniesienie ogona – na ich rodzaj (ogon uniesiony wysoko to pewność siebie, natomiast nisko – strach). Lepiej nie podchodzić do psa, który wpatruje się w nas z wysoko uniesionym ogonem, nawet jeśli macha nim delikatnie, szczególnie jeśli nie jest to znany nam pies. To samo dotyczy psa, który się kuli i merda ogonem pod sobą – pamiętajmy, że bojący się pies także może nas ugryźć!


Tak jak negatywne zachowania mogą być interpretowane pozytywnie, tak pozytywne zachowania – negatywnie. Dobrym przykładem błędnie interpretowanego psiego zachowania może być skakanie na ludzi. Panująca powszechnie teoria dominacji, która niemal każde zachowanie psa interpretuje w sferze tego, że pies próbuje stać się samcem alfa, przyczyniła się do wyciągania przez właścicieli negatywnych wniosków. I tak pies, który za młodu nie został nauczony odpowiedniego witania się czy to z nami po powrocie do domu, czy też z obcymi, jest nagle postrzegany jako osobnik próbujący zdominować otaczających go wokół ludzi. Spójrzmy jednak na sposób, w którym witały się wilki z powracającymi do stada osobnikami alfa. Młode, w celu uzyskania pożywienia, skakały do pyska swojej matki, liżąc ją przy tym zawzięcie, aby spowodować zwrócenie częściowo nadtrawionego pokarmu. Wraz z dorastaniem, zachowanie to świadczy o uległości w stosunku do lizanego przez wilka osobnika. Co prawda w dzisiejszych czasach suki nie wracają z polowań, a pokarm dostarczany jest przez człowieka, to rytuał powitalny pozostał. Dlatego też skakanie na człowieka przez dorosłego psa najczęściej ma na celu doskoczenie do twarzy, ale nie, aby zaatakować czy zdominować – a jedynie się przywitać. Takie zachowanie świadczy raczej o braku nauki savoir-vivre powitania, aniżeli dominacji. Można bardzo łatwo nauczyć psa witania się w bardziej odpowiedni sposób, np. rzucając smaczki na ziemię przy poznawaniu nowych osób lub odwracanie się tyłem za każdym razem, gdy pies w przypływie emocji zdecyduje się na nas skoczyć.


Kolejnym błędem często popełnianym przez właścicieli psów wiążę się z antropomorfizacją ich zachowań. Chyba każdy słyszał o wyrażaniu winy przez psa, który „zawstydzony” kuli się i pochyla swoją głowę w dół. Przecież wie, że źle zrobił, skoro ucieka z miejsca zbrodni z podkulonym ogonem! To, że dodajemy własną interpretację do psich zachowań często ma negatywne skutki. Jeśli pies pogryzie coś w domu podczas naszej nieobecności, a wracając widzimy jego smutną minę, mamy większą motywację do tego, aby go ukarać – przecież wie, co zrobił źle, widzimy jego skruszone zachowanie! Jednak musimy pamiętać, że psy bardzo silnie reagują na nasze emocje i zachowania. Pies nie pamięta już, co robił wcześniej, a zdecydowanie nie siedział cały dzień zastanawiając się nad tym, czy to było dobre, czy złe. Nie ma sensu karania psa, a na pewno nie kilka godzin po fakcie. Nasz czworonożny przyjaciel może jak najbardziej wykazywać lęk, który jest spowodowany postawą właściciela lub jego dotychczasowymi doświadczeniami (np. częstym karaniem psa po powrocie do domu, ponieważ zostawił kałużę lub wyciągnął śmieci). Pies uczy się, że po powrocie właściciela do domu następuje krzyk bądź inna kara, dlatego już na wstępie wygląda „na winnego”. Nie próbujmy przypisać psom ludzkich umiejętności analizowania czynów – nie ma sensu karania go za to, co zrobił parę godzin wcześniej, ponieważ nic już z tego nie wyciągnie. Lepiej nagradzać go za rzeczy, które nam się podobają tuż po ich wykonaniu.


Istotnym tematem, który może nam ułatwić życie z psami, jest zapoznanie się z używanymi przez nie sygnałami uspokajającymi, którymi posługują się na co dzień. Jest to o tyle ważne, że poprawne odczytywanie tych sygnałów pomoże w zbudowaniu silniejszej więzi i zaufaniu miedzy opiekunem i jego psem. Sygnały uspokajające są wykorzystywane w sytuacjach ciężkich i stresujących dla psa. Dzięki nim pies pokazuje swój stan emocjonalny, jednocześnie dając znać, że nie ma złych zamiarów. I tak na przykład ziewanie, oblizywanie własnego pyska, odwracanie głowy od patrzącego psa/człowieka, mrużenie oczu, wąchanie ziemi czy stawanie bokiem można zaliczyć do jednych z najczęściej używanych przez psy i łatwych do wychwycenia zachowań uspokajających. Jeśli zauważysz, że Twój pies korzysta z powyższych sygnałów – zastanów się, co mogło wywołać stres i najlepiej odejdź od jego źródła. Dodatkowo, Ty też możesz wykorzystać te sygnały w obcowaniu z psami! Jeśli chcesz zbliżyć się do nieznajomego psa, lepiej poruszać się łukiem, nie wpatrywać się w niego – czyli odwróć głowę w drugą stronę. Jeśli widzisz, że pies się denerwuje – zacznij intensywnie mrugać czy ziewać, aby go rozładować. Jeśli natomiast widzisz zbliżającego się do Ciebie, wrogo nastawionego psa – spuść wzrok, odwróć głowę i ziewaj!


Wydawanie komend i poleceń nie polepszy naszej relacji z psem – musi to być dwustronna interakcja. Pamiętajmy, że przy analizie psiego zachowania zawsze warto spojrzeć na całokształt sytuacji jak i poszczególne części składowe mowy ciała. Dodatkowo, nie nie uciekajmy się do antropomorfizacji zachowań naszych pupili – one nie są ludźmi i ich zachowania nie powinny być rozpatrywane przez pryzmat naszego postępowania. Pamiętajmy o tym, że jako osoby odpowiedzialne za dobrobyt współżyjącego z nami zwierzęcia, powinniśmy poczuwać się do obowiązku nauczenia się jego języka. Nauczmy się wysyłania sygnałów, które mogą być przez nie odczytane i starajmy się zwracać uwagę na to, co nam chcą powiedzieć. Jest to gwarant szczęśliwego wspólnego życia.

155 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page